"(...) nie wszystko jest takie, na jakie wygląda" - rozmowa z Konradem Morowskim
„Preludium. Skalani grzechem” to historia opowiedziana z puntu widzenia wielu postaci. Autorowi zależało, by czytelnicy mogli poznawać przebieg akcji z kilku punktów. Dzięki temu bardzo szybko zrozumiemy, że nie warto wyciągać przedwczesnych wniosków i dokonywać pośpiesznych ocen. Dobro okazuje się bowiem równie niejednoznaczne co zło.
„Za głupotę słono się płaci, życie nie jest wygórowaną ceną”. - Preludium. Skalani grzechem , Konrad Morowski.
Panie Konradzie, ponieważ czytelnicy dopiero zaczynają Pana poznawać, na początek należy zapytać, czy zechce Pan przybliżyć swą osobę? Zdradzić, co porabia Pan na co dzień i na jakie aktywnością prócz pisania, poświęca Pan swój czas?
Cóż mój „zwykły dzień” wygląda prawie identycznie jak większości ludzi. Wstaję rano, żeby iść do pracy i wrócić wieczorem kompletnie pozbawiony sił. Chociaż tyle, że lubię swoją pracę związaną z elektryką, toteż dzień mija mi w miarę szybko. Oprócz pisania grywam też na instrumentach, szczególnie odpowiada mi gitara akustyczna. Taką ważną dla mnie formą spędzania wolnego czasu są również długie i nieśpieszne spacery. Wtedy najlepiej mi planować co wydarzy się w pisanej przeze mnie książce.
Wkraczającego na rynek wydawniczy autora nie można także nie zapytać, co skłoniło Pana do rozpoczęcia przygody z pisaniem. Jest to realizacji marzeń sprzed lat, potrzeba chwili, która pojawiła się niespodziewanie, a może próba sprawdzenia swych sił w nowej przestrzeni? I dlaczego wybrał pan akurat Mroczne Fantazy?
To jest bardzo dobre pytanie, myślę, że najlepszą odpowiedzią jest pewna forma nostalgii i zarazem dziecięcych marzeń. Kiedy byłem dzieckiem, wprost uwielbiałem Mroczne Fantazy. Chłonąłem go pod każdą postacią filmów, gier czy książek. Był to taki mój mały świat, niestety z czasem wszystkie historie, które śledziłem, zostały zakończone, co spowodowało u mnie pewnego rodzaju smutek. Owo uczucie zaowocowało tym, że z czasem sam zapragnąłem opowiedzieć własną historię. Dlatego po latach pod wpływem wspomnień postanowiłem nakreślić własny świat oraz jego losy, a następnie zakasałem rękawy, aby wziąć się do pracy. Sam zamysł fabuły pojawił się w mojej głowie lata temu i ciężko mi obecnie powiedzieć skąd dokładnie się wziął.