Filip Zając
Co poza tym? Ano nie wiele. Mam dwadzieścia trzy lata i jestem siwy (w dolinie samobójców los z ludźmi się nie pieści). W latach licealnych zdarzyło mi się wygrać konkurs recytatorski deklamując „Annabel Lee” Edgara Alana Poe, zorganizować dwa wieczorki literackie i jeden wieczór hipnotyczny (zdarza się czasem kogoś zahipnotyzować ;) ). Potem zrobiło się mniej ciekawie… praca, studia (obydwie te rzeczy były beznadziejne). Od ponad roku prowadzę swój biznes i cóż… najgorsze mam już za sobą. Przez to ostatnimi czasy mam czasu za dużo i nachodzą mnie przemyślenia i historyjki (które snułem w wyobraźni, od kiedy tylko pamiętam). Stąd też powieść „Wigilia Dnia Zmarłych”.