RPGranda, czyli świat po drugiej stronie
Mówi się, że
rzeczywistość może być wirtualna. W wypadku tej powieści, można się jednak
pokusić o stwierdzenie, że wirtualna jest wirtualność, bo to fikcyjność jest
fikcyjna, jeśli ostatecznie okazuje się prawdą. Cóż, jednym z wielu twardych i
prowadzących w dół i ciemność schodów do prawdy, bowiem okazuje się, że to, iż
świat z pozoru nieprawdziwy jest jak najbardziej realny jest dopiero
początkiem, i to relatywnie prostym łatwym i przyjemnym. Dlaczego? Bo to też
tylko pół, jeśli nawet nie ćwierćprawda. Jackowi i jego ekipie przyjdzie odkryć
jeszcze wiele jej bolesnych elementów, i to tak kłujących w pierś, że sama
niemożność powrotu do świata, z którego
w ramach uczelnianego eksperymentu przybyli, staje się tylko detalem. Lasy zielenie
i gęstwiny są nie tylko właściwym Dantemu symbolem ludzkiego zagubienia –
dżungla, w której próbują odnaleźć się młodzi zdolni z Oddziału 2., oddaje
także stan ich samych. Gdzie w takiej przewrotnej dziczy pewność, że mogą ufać
swoim sprzymierzeńcom lub sobie nawzajem? W świecie Elfów, Krasnoludów, Trolli
i Demonów – kto jest łowczym, a kto zwierzyną? Co jest prawdziwe, a co jest
mistyfikacją? Czego muszą dokonać młodzi ludzie by przetrwać? I czy po tej
umożliwiającej przetrwanie transgresji jest się jeszcze człowiekiem? ZOBACZ ZWIASTUN
RPGranda, czyli świat po drugiej stronie
RPGranda, czyli świat po drugiej stronie